Studenci z Chin odjeżdżają do domu
Uroczyste zakończenie Letniej Szkoły Językowej odbyło się w Sali Senatu Collegium Maius UO. Certyfikaty otrzymało ponad trzydziestu studentów z Uniwersytetu Fujian, z którym nasza uczelnia ma podpisaną umowę partnerską. Przez prawie trzy tygodnie uczyli się tu języka angielskiego. Podczas wykładów poznawali kulturę, historię i geografię Polski oraz Europy. Sporo również zwiedzali. Byli w m.in. w Krasiejowie, Mosznej, Krakowie, Wrocławiu, Pradze czy Berlinie.
- Jeszcze niedawno was witałem, a teraz muszę żegnać - powiedział prof. dr hab. Janusz Słodczyk, prorektor ds. nauki i finansów UO. - Jednak mam nadzieję, że udało nam się pokazać i przybliżyć wam w interesujący sposób jak najwięcej z kultury polskiej i europejskiej. Być może pewnego dnia zdecydujecie się, żeby tu studiować - powiedział profesor.
Już teraz wiadomo, że w przyszłym roku kolejni studenci z Uniwersytetu Fujian przyjadą na Letnią Szkołę Językową na UO. Wielu tegorocznych uczestników deklaruje, że chciałoby tu wrócić. - To była wspaniała przygoda - przyznaje Kexin Zhi. - Bardzo mili ludzie, wspaniała architektura, otwarci nauczyciele i inny niż u nas sposób prowadzenia zajęć.
Yang Lu Ting zachwyciła zieleń w Opolu i spokój jaki panuje w mieście. - Uwielbiałam tu spacerować, szczególnie po Bolko. Tu jest dużo spokojniej niż u nas. Obawialiśmy się trochę jedzenia, ale choć inne, okazało się smaczne, szczególnie ciasta - mówi.
Koordynatorem Letniej Szkoły Językowej był dr Stankomir
Nicieja z Instytutu Filologii Angielskiej UO, który przez te kilka tygodni towarzyszył
na co dzień studentom.
- Muszę się teraz przyznać, że przed waszym przyjazdem, byłem tak przejęty, że nie spałem kilka nocy, dziś mogę powiedzieć, że było warto. To był fantastyczny czas, dziękuję wam za wasz entuzjazm, radość, otwartość, zresztą tak również będą was wspominać wszyscy nauczyciele, którzy mieli przyjemność z wami pracować - powiedział na zakończenie.
Prócz wspomnień, wiedzy i umiejętności, które tu zdobyli nasi chińscy goście, zabiorą ze sobą coś jeszcze - setki jeśli nie tysiące zdjęć, które robili przy każdej niemal okazji.
FOTO: Sylwester Koral